Saturday, 24 September 2016

PO NURKOWANIU TRZEBA WYSCHNĄĆ. PLAŻOWANIE BEZ PARAWANÓW. PRZEGLĄD PLAŻ NA PANGLAO ISLAND

Lakonicznie odnosząc się do tytułu nie sposób nie przyznać racji takiemu twierdzeniu. Po nurkowaniu trzeba wyschnąć. Sto procent racji. Co do drugiego członu tytułu to w formie żartu i nie zobowiązuje do niczego, niemniej jednak nie zachęcam ale i nie zabraniam jakże polskiego parawaningu. Dla tych, którzy jednak się uprą lub z czystego przyzwyczajenia będą chcieli takowy uprawiać muszę nadmienić, że akcesoriów do parawaningu na Filipinach nie znajdziemy więc lecąc do raju proponuję wykupić dodatkowy bagaż na sprzęt sportowy i zabrać własny odkurzony parawan z pawlacza. Ok czas na fakty koniec żartów! To prawda, że nikt za bardzo nie lubi być mokrym zwłaszcza poza wodą a najlepszym najtańszym i jakże przyjemnym sposobem jest po prostu wystawienie się na działanie promieni słonecznych. O zaraz podniosą się krzyki przecież to nie zdrowe itp. Ale kto komu zabroni nasmarować się przed wejściem do wody specjalnym wodoodpornym kremem z filtrem z zakupem którego na Filipinach nie ma najmniejszego problemu, po czym osuszać zmoczone ciało w promieniach słonecznych. Plażowanie jak nazwa wskazuje wymaga plaż, najlepiej bielutkich bo miłe dla oka a i tak bardzo się nie nagrzewających. Jeżeli chodzi o plaże to Filipiński Raj zaoferuje nam taka ich mnogość, że dostaniemy zawrotów głowy. Tak samo ich rodzaje i kolorystyka jest bardzo różnoraka. Od czarnych wulkanicznych, przez brązowe w kolorze cukru trzcinowego, nawet różowe jak na Bahamach po wspaniałe białe piaszczyste idealne do opalania i lenistwa czy to w promieniach słońca czy w cieniu rzucanym przez kojarzące się wszystkim z tropikami palmy kokosowe. Jednak żeby plaże można było uznać za doskonałe trzeba wybrać takie, które nie są nadmiernie zatłoczone a co za tym idzie są również czyste. I tu rodzi się pytanie: a gdzie takie znaleźć? Już śpieszę z odpowiedzią: oczywiście, że na Filipinach a dokładniej na małej wyspie o której już wcześniej niejednokrotnie wspominałem a mianowicie na Panglao. Oho słyszę protesty: jak to tylko Panglao? Otóż nie tylko ale właśnie na Panglao unikniemy tłoku, samych plaż do wyboru będziemy mieć kilka a wszystkie czyste z lazurowym oceanem. Z góry przepraszam wszystkich, że nie mówię o Boracay’u czy Palawanie ale o tych zakątkach Filipin będzie innym razem. Więc co nam w tym temacie może zaoferować Panglao? Otóż jest w czym wybierać zacznijmy od imienniczki: Panglao Beach – plaża z białym piaskiem usytuowana na północno - wschodnim wybrzeżu wyspy przy której umiejscowiło się kilka ośrodków wypoczynkowych z dotarciem na miejsce nie ma problemów jednak wejście na samą plażę może wiązać się z kosztem wejściówki, sama plaża warta odwiedzin choć do największych nie należy. W jej najbliższym sąsiedztwie znajduje się fajna jaskinia z podziemnym jeziorkiem Hinagdanan Cave w którym to jeziorku można popływać. Ocena dla plaży 3 *** z 5 *****. Podążając północnym wybrzeżem dotrzemy do kolejnej plaży: Momo Beach – ta ukryta w cieniu palm kokosowych sprawia wrażenie dziewiczej widać to po zagospodarowaniu terenu chociaż w jej pobliżu również znajdziemy kilka ośrodków wypoczynkowych. Plaża przytulna nie przeludniona, wszędzie widać otwory zrobione przez kraby fajne miejsce do zjednoczenia się z przyrodą. Jest większa od poprzedniczki jednak ocenę dostanie taka samą 3 z 5 gwiazdek. Na północno – zachodnim krańcu wyspy Panglao znajduje się półwysep a na nim bardzo fajny około półkilometrowy kawałek piachu Doljo Beach przy tej plaży również znalazło swoją lokalizację kilka ośrodków wypoczynkowych. Dojazd do plaży jak i wstęp nie przedstawia żadnych problemów. Warta zobaczenia dostaje 3 z 5 gwiazdek. Na całym zachodnim wybrzeżu Panglao przypominającym swoim kształtem rozwartą paszczę rekina chcącego połknąć piękną malutką wysepkę Pontod Island nie znajdziemy piaszczystych plaż chociaż i przy tym wybrzeżu umiejscowionych jest kilka ośrodków wypoczynkowych jednak mówimy o plażach więc z północy przenosimy się na południe a dokładniej na południowy – zachód wyspy gdzie na mniejszym z dwóch zachodnich przylądków Panglao zaczyna się kolejny pas piaszczystości jednak ciężko dociec nazwy tej bardzo przyjemnej plaży nazwijmy ją Linaw Beach choć na sto procent nie jestem pewien czy to poprawna nazwa tej plaży jednak coś w tym musi być. Dociekliwi odgadną mój punkt widzenia. Plaża ma około kilometra długości i jest łatwo dostępna od strony lądu bo od strony oceanu to chyba jasne. Idealne miejsce do oglądania spektakularnych zachodów słońca. Długa czysta nieprzeludniona zresztą ciężko o jakiejkolwiek plaży na Panglao powiedzieć że jest przeludniona. Miejsce przy którym prawdopodobnie w przyszłości wyrośnie kilka lub więcej wspaniałych ośrodków wypoczynkowych lub hoteli na ta chwilę fantastycznie pusta. Dostaje 4 z 5 gwiazdek za lokalizację, spektakularne zachody słońca i dziewiczość. Przesuwając się tym razem na wschód natrafimy na kilka małych plaż niestety z utrudnionym dostępem ograniczanym przez właścicieli resortów którym dam wspólną notę 2 właśnie z tych względów. W ten oto sposób dotarliśmy do serca Panglao -  Alona Beach to tutaj właśnie skoncentrowało się życie rozrywkowe na tej rajskiej wyspie. Masa hoteli czy ośrodków super restauracje i zadbana plaża która kończy się na skałach. To miejsce tętniące życiem również w nocy. To serce Panglao dostaje 4 z biznesowego punktu widzenia. Każdy kto trafi na Panglao trafi na Alona Beach. Podążając obranym szlakiem oczom naszym ukaże się to czego tak naprawdę szukaliśmy. Rajska plaża. Tak właśnie znaleźliśmy się w Raju. Dumaluan Beach. Najlepsza z najlepszych zapiera dech w piersiach jej kolor przypomina śnieg, kolor oceanu to jak błękit nieba. Perfekcyjna, zadbana, czysta. Dostaje 5 za niesamowitość. Kto odwiedzi przyzna mi rację chociaż to moja subiektywna ocena i każdy ma prawo do swojej. Dumaluan Beach niezauważalnie przechodzi w White Beach a następnie Libaong White Beach. Jednak to jedna długa wspaniała biała plaża ciągnąca się około dwóch kilometrów jednak w swoim końcowym odcinku z widoczną mniejszą ingerencją człowieka co dodaje jej dziewiczego uroku. Jeszcze raz 5 dla Dumaluan i 5 dla całego kompleksu. Musisz tu być. Nawiasem mówiąc wspomnę, że resort Sunsideresort.pl, którego współwłaścicielem jest Piotr znajduje się nieopodal zarówno Alona Beach i Dumaluan Beach czyli usytuowanie bardzo dobre. Bierzemy od niego skuter i objazdówka po plażach. Dobry pomysł? Wspaniały. Dopełniając temat plaż na Panglao należy wspomnieć jeszcze o dwóch mniejszych plażach usytuowanych bliżej południowo – wschodniego krańca wyspy. Więc po kolei to San Isidro Beach i Bikini Beach obie mniej spektakularne jak ich poprzedniczki jednak za ich dziewiczość dostają 3 z 5 gwiazdek. Dostęp niczym nie utrudniony. Po tak wspaniałym przeglądzie rajskich plaż należy zastanowić się nie nad możliwością odwiedzin ale nad terminem tychże. Więc co śledzimy promocje kupujemy bilety i jazda…. na Filipiny, na Panglao......
A teraz sobie popatrzcie zdjęcia poniżej.

Redakcja K.A.J.